To, że lubię przenosić swoje bazgroły na różne powierzchnie, to już wiecie.. były już notesy, vlepki, teczki, okładki, itp. Czas przyszedł na koszulki.. tym bardziej, że mamy teraz boom na takie ''ręcznie robione'' :) Pomyślałam, czemu nie, sama od dawna chciałam mieć koszulkę z konkretnym wzorem, którego nie spotkałam jak dotąd w żadnym sklepie.
Zaczęło się od źle zakupionego markera, potem od prezentu od D. -właściwych markerów do tkanin. Jako pierwsza, pod pisaki trafiła koszulka D. miało być ''na próbę'', aby zobaczyć tylko jak się nimi rysuje, jednak wciągnęło mnie i stworzyłam cały rysunek. Jemu się podoba, mnie w sumie też, chociaż to był tylko prototyp i teraz coś może zmieniłabym.
Następnie zabrałam się za dwie białe bokserki, które akurat miałam. Jedna jest z rysunkiem czaro-białym z piórami, druga jest dla fanów koloru, czacha.
Zrobiliśmy test na pranie, poniżej widzicie koszulki po praniu, nic się nie stało, także czad ;) Markery się spisały, jednak po tych trzech koszulkach, dwa pisaki już się wypisały.. :(
Nie wiem, czy będę to kontynuować, bo jest to dość droga zabawa, ale przynajmniej z D. mamy coś oryginalnego na lato :)
pozdrawiam, alex