Kiedy to rok temu powiedziałam sobie, że to koniec z malowaniem koszulek, bo za dużo roboty, bo po jakimś czasie i tak się trochę spiorą i nie będą już wyglądać tak jak na początku.. itp..
Jednak dzień przed Mikołajkami przyszła myśl nad spróbowaniem znowu zmierzyć się z tym tematem, głównie aby zrobić niespodziankę swojemu lubemu, bo zapowiedzieliśmy żadnych prezentów na 6-tego Grudnia (i tak ja też dostałam prezent) :F /// I tak po powrocie z pracy, wieczorem rozpoczęłam dramatyczne poszukiwania gładkiej koszulki, na szczęście taką znalazłam i rozpoczęłam dalszą walkę z farbami akrylowymi.. na początku było ciężko, próbowałam raz z gęstą farbą, potem z rozcieńczoną.. później jakoś już poszło.. co do pomysłu na malunek, to dosyć szybko udało mi się coś wymyślić, w końcu od kilku lat jego hobby to motocykle, i to te, z grupy ''chopperów'', a raczej operując fachowym terminem, który już udało mi się zapamiętać "boober-style'' :F // czas pracy bez odrywania: 4h..
Cudowna koszulka! Przepiękny efekt. Chciałabym tak potrafić... :)
ReplyDeletedzięki wielkie! :)
Deleteelegancko wyszło :)
ReplyDeleteWow! Akryle nie brudzą?
ReplyDeleteInne ciuchy w pralce nie marudzą?
Cool!
ReplyDelete